Sędzia Sądu Najwyższego straszy nowych ministrów. Wyjaśniamy, co może zrobić prezydent, 23.07.2025


Sędzia Sądu Najwyższego straszy nowych ministrów. Wyjaśniamy, co może zrobić prezydent

Kamil Zaradkiewicz, czyli związany z PiS prawnik, który dzięki politykom tej partii trafił do Sądu Najwyższego, straszy premiera, że jego rekonstrukcja może okazać się kompletnym fiaskiem, bo nowi ministrowie mogą nie objąć swoich stanowisk. Sędzia napisał w mediach społecznościowych, że prezydent Andrzej Duda może odmówić powołania nowych osób do Rady Ministrów. Wyjaśniamy, czy rzeczywiście to mogłoby się wydarzyć.

23 lipca 2025 

Sędzia Sądu Najwyższego straszy nowych ministrów

"A wiecie Państwo, że Prezydent RP wcale nie ma obowiązku powołania nowych ministrów? To już wiecie — może w szczególności odwołać dotychczasowych na wniosek premiera, ale nie musi powołać na ich miejsce nowych" — napisał Kamil Zaradkiewicz na X.

O opinię do tej kontrowersyjnej tezy zapytaliśmy konstytucjonalistę. Dr Maciej Pach z Uniwersytetu Jagiellońskiego nie przebierał w słowach. — To jest taki poziom bredni, że trudno uwierzyć — ocenił słowa Zaradkiewicza, dziś członka SN.

— Pan Zaradkiewicz wykazuje się niedostateczną znajomością przepisów konstytucji. Art. 161 ustawy zasadniczej reguluje tę procedurę dokonywania zmian w składzie rządu i jest to jeden z przepisów krótszych i bardziej jednoznacznych. Albowiem stanowi on, że: "Prezydent Rzeczypospolitej, na wniosek Prezesa Rady Ministrów, dokonuje zmian w składzie Rady Ministrów". I tyle — podkreśla dr Pach.

— Mamy szereg argumentów do tezy absolutnie przeciwnej do życzeniowej tezy Zaradkiewicza. Po pierwsze, wykładnia językowa. Samo brzmienie przepisu wskazuje, że prezydent nie tyle może dokonać zmian w składzie rządu, ale ich dokonuje. Co oznacza, że jest on związany wnioskiem premiera i musi się do niego zastosować — wyjaśnia konstytucjonalista.

"Kompetencje prezydenta są tylko ceremonialne"

— Po drugie, wykładnia historyczna, czyli z rozwoju przepisów. W małej konstytucji z 1992 r., z czasów Lecha Wałęsy, który jak wiadomo, chciał ingerować w każdą dziedzinę polityki, w tym w rządzenie, był przepis, zgodnie z którym prezydent mógł dokonywać zmian na stanowiskach poszczególnych ministrów. Ale od tego czasu, w obecnej konstytucji z 1997 r., świadomie to zmieniono właśnie po to, aby ograniczyć rolę prezydenta — mówi dr Pach.

— I wreszcie, po trzecie, to premier jest w świetle konstytucji organem, który przesądza o składzie swojego rządu. Kompetencje prezydenta są tylko ceremonialne. Mówiąc wprost, pozostał mu żyrandol — podkreśla dr Pach.

Onet


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

10 najpoważniejszych afer PiS, plus śmierć Barbary Blidy

  Biała księga ws. śmierci Barbary Blidy >>>