Szymon Hołownia stawia Donalda Tuska pod ścianą. Premier rozważa sensacyjny wariant? 08.10.2025


Szymon Hołownia stawia Donalda Tuska pod ścianą. Premier rozważa sensacyjny wariant?

8 października 2025 

Donald Tusk wciąż milczy w sprawie żądań Szymona Hołowni związanych z jego rezygnacją z funkcji marszałka Sejmu. Hołownia domaga się, by wcześniej premier zgodził się na powołanie Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz na wicepremiera, o czym nie ma jednak mowy w umowie koalicyjnej. Jak słyszymy, szef rządu może rozważać pokerową zagrywkę.

"Pod ścianą"

— Szef nie lubi być stawiany pod ścianą. A Hołownia właśnie to zrobił — słyszymy od jednego z ministrów z KO.

Ale od początku. Pod koniec września Rada krajowa Polski 2050 zdecydowała się rekomendować Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz na wicepremiera. Ministra funduszy i polityki regionalnej otrzymała jednak niewiele ponad połowę głosów członków tego gremium. Jednak Pełczyńskiej-Nałęcz to nie zraża i już teraz domaga się realizacji rzekomej ustnej umowy, jaka została zawarta w ramach koalicji.

Jak słyszymy, premier rzeczywiście obiecał, że ugrupowanie Hołowni będzie mieć jesienią wicepremiera, ale zastrzegł, że chce od początku do końca mieć wpływ na proces wyboru kandydata i nie wyobraża sobie, że zostanie w tej sprawie postawiony pod ścianą. Nie wspomniał też słowem, że tekę wiceszefa Rady Ministrów otrzyma właśnie Pełczyńska-Nałęcz.

Szymon Hołownia wczoraj dolał jednak oliwy do ognia. Zapowiedział, że w połowie listopada — zgodnie z umową koalicyjną — zrzeknie się funkcji marszałka Sejmu. Postawił jednak warunek — najpierw ministra funduszy i polityki regionalnej ma zostać wicepremierem. Problem polega jednak na tym, że umowa koalicyjna przewiduje jedynie zmianę na stanowisku marszałka Sejmu, ale formalnej rekompensaty za utratę tego fotela już nie.

Zagrywka marszałka wywołała irytację zwłaszcza w Nowej Lewicy, bo to Włodzimierz Czarzasty ma zastąpić szefa Polski 2050 na stanowisku drugiej osoby w państwie. Na dodatek posłanka ugrupowania Hołowni Agnieszka Buczyńska zapowiedziała, że Czarzastego nie poprze.

Inna sprawa, że nie jest to powszechny pogląd w Polsce 2050. — Jeżeli jest deal, to jest deal. Można nie lubić Włodka Czarzastego, można go uwielbiać. Można lubić jego swetry, można ich nie lubić, ale przepraszam bardzo, jak jest ustalenie koalicyjne, to powinna być w tym zakresie dyscyplina klubowa. Tego bym oczekiwał — mówił dziś w "Onet Rano" Ryszard Petru.

— Pacta sunt servanda [umów należy dotrzymywać — łac.] — rzuca krótko w rozmowie z Onetem szef klubu parlamentarnego Polski 2050 Paweł Śliz, który jednocześnie nie przesądza, czy w głosowaniu nad kandydaturą Włodzimierza Czarzastego na marszałka Sejmu w klubie zostanie zarządzona dyscyplina.

— Ta dyskusja jest przed nami. U nas dyscyplina głosowania to rzadkość — dodaje.

— Czy będę głosował i się cieszył? Nie. Ale zagłosuję "za" — mówi nam inny poseł Polski 2050.

Tusk zaszachuje Hołownię?

Wróćmy jednak do problemu, który musi rozwiązać Donald Tusk. W otoczeniu szefa rządu szarża Szymona Hołowni jest odczytywana jako efekt presji ze strony Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, która zdała sobie sprawę, że jeśli teraz nie zostanie wicepremierem, to może to nie nastąpić już nigdy.

Zwłaszcza że z Kancelarii Premiera w ostatnich dniach płynęły sygnały, iż premier wolałby poczekać z decyzjami do rozstrzygnięcia wewnętrznych wyborów w Polsce 2050. To nastąpi w styczniu.

Zdziwienie budzi też fakt, że marszałek znowu próbuje iść na zwarcie z Tuskiem, którego poparcie jest niezbędne, by miał jakiekolwiek szanse w rywalizacji o stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców, na które to stanowisko Hołownia właśnie aplikuje.

— Donald nie zaryzykuje utraty większości. Nie w obecnej sytuacji. Być może trochę poczeka, zagra na czas, co w sumie nie jest takie głupie, bo jest jeszcze półtora miesiąca do terminów wynikających z umowy koalicyjnej. Jednak trudno mi sobie wyobrazić, że pójdzie na totalne zwarcie z Hołownią, bo nawet jeśli większość ich posłów opuści Szymona i Pełczyńską-Nałęcz, to wystarczy, że zostanie z nimi osiem lub dziewięć osób i nie mamy większości — słyszymy od doświadczonego parlamentarzysty Koalicji Obywatelskiej.

W obozie władzy coraz głośniej spekuluje się jednak na temat rozwiązania pośredniego, na które Donald Tusk mógłby się zdecydować. Byłaby to pokerowa zagrywka, która sprawiłaby, że piłka ponownie wróciłaby na stronę Polski 2050.

— Nie wykluczałbym, że premier wskaże na wicepremiera polityka Polski 2050, ale wcale nie Pełczyńską-Nałęcz, tylko kogoś zupełnie innego. Wtedy "żółci" będą mieli naprawdę duży problem. Tym bardziej że ich klub jest podzielony — mówi nam ważny polityk koalicji 15 października.

O tym, że ze wskazaniem kandydata na wicepremiera Polska 2050 powinna poczekać do rozstrzygnięcia wyborów wewnętrznych, mówił ostatnio m.in. europoseł tej partii Michał Kobosko.

Onet

Jakie decyzje planuje podjąć Donald Tusk w tej sytuacji?

Pamiętaj, że jako narzędzie bazujące na sztucznej inteligencji czasem mogę się mylić.

Donald Tusk stoi przed trudną decyzją w związku z żądaniami Szymona Hołowni dotyczącymi powołania Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz na stanowisko wicepremiera. Hołownia domaga się, aby przed jego rezygnacją z funkcji marszałka Sejmu, Pełczyńska-Nałęcz została mianowana wicepremierem, co nie jest jednak zapisane w umowie koalicyjnej.

W odpowiedzi na tę sytuację, Tusk może rozważać kilka opcji. Jedną z nich jest tzw. "pokerowa zagrywka", polegająca na wskazaniu innego polityka z Polski 2050 na stanowisko wicepremiera, co mogłoby skomplikować sytuację wewnętrzną w partii Hołowni. Tusk może również zdecydować się na grę na czas, czekając na rozstrzygnięcie wewnętrznych wyborów w Polsce 2050, które mają się odbyć w styczniu.

Premier nie chce ryzykować utraty większości parlamentarnej, dlatego prawdopodobnie będzie starał się znaleźć rozwiązanie, które pozwoli utrzymać stabilność koalicji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Żurek chce merytorycznej dyskusji z Nawrockim

Hołownia chce ograć Tuska >>> Hołownia rozwścieczył koalicjantów >>> Literacki Nobel dla Olgi Tokarczuk był ze wszech miar...